Nooooooo to udało nam się dzisiaj po raz pierwszy od niepamiętnych czasów wyjść gdzieś całą rodziną w calu rekreacyjnym. Jak dla niektórych rekreacyjnym, bo mój tatuś kochany czynnie spędził ten czas - wziął udział w biegu na 10 km - a my mu dzielnie kibicowałyśmy! Jestem z niego taaaaaaaaaaaka dumna, bo wiem, że ma problemy zdrowotne, które od czasu do czasu dają mu się we znaki i utrudniają bieganie. Dał radę! Pobił swoje najlepsze dotychczasowe czasy zastępując je nowym rekordem 46 minut !
Jest moją motywacją. Spinam dupę i zaczynam biegać, bo to uwielbiam, tylko mam na to mało czasu i jestem najzwyczajniej leniwa.
TATUSIU, JESZCZE RAZ WIELKIE BRAWA!
To jeszcze kilka fotek z dzisiaj :)